Czy Twoje dziecko jest świadome, że pieniądze biorą się z pracy?
Dzisiaj będzie mowa o nauczaniu dzieci posługiwania się pieniędzmi.
Jest to temat bardzo ważny, dlatego, że dzisiejszy świat nie uczy gospodarowania pieniędzmi.
Szkołę podstawową ukończyłem już tak dawno, ale jak pamięcią sięgam, na lekcjach ważniejsze były ślimaki, pierwotniaki, jakieś ameby, i można wyliczać wiele różnych żyjątek, które nie miały i nie mają tak dużego wpływu na życie każdego człowieka, jak stan jego portfela. I dzisiaj jest podobnie. Minęły lata, a poziom edukacji finansowej dzieci i młodzieży nic się nie zmienił. Nadal szkoła przekazuje im wiedzę, która rzadko kiedy przyda się w dorosłym życiu. Może jednostkom, które zostaną naukowcami, będą chciały prowadzić badanie naukowe, pisać doktoraty chociażby o życiu ślimaka winniczka.
Ale nie ulega wątpliwości, że brak nauczania młodego pokolenia w kwestii gospodarowania pieniędzmi, prowadzi do ignorancji finansowej w przyszłości.
Kiedy dziecko po raz pierwszy wymawia słowa „tato, mamo – kup mi”, to można przyjąć, że jest to pierwsza rozmowa o finansach. Dziecko zaczyna rozumieć po swojemu istotę pieniądza, widzi rodzica wypłacającego z bankomatu i wie
że jak nie ma on kasy w portfelu, to może ją wziąć ze ściany.
Ale dziecko, a często zdarza się że również nastoletni człowiek nie wie, że
Pieniądze biorą się z pracy
Rodzice, jako osoby pierwszego kontaktu z dzieckiem, nie przekazują mu, skąd mają pieniądze, w jaki sposób zarabiają,
ile wydaja miesięcznie na życie czy też koszty utrzymania mieszkania. Kiedy matka z ojcem rozmawiają o sprawach finansowych, najczęściej odbywa się to pod nieobecność ich dzieci. Dzieci maja bardzo dobrze rozwinięty zmysł obserwacji. Nie widzą jak rodzice zdobywają pieniądze, widzą natomiast, jak je wydają w nadmiarze, na różne zachcianki,
a kiedy zaczyna brakować na pokrycie bieżących potrzeb, korzystają z kredytów konsumenckich czy pożyczek pozabankowych, zadłużając się na wiele lat. Rodzice jako ignoranci finansowi, nie przekazują swoim dzieciom informacji, że kiedy wezmą kredyt, np. na 10 lat, to ten moment zaważy na ich życiu. Że będzie miał wpływ na funkcjonowanie całej rodziny aż przez 10 lat, często stając się początkiem rozkładu małżeństw, kłótni, wielkiego stresu, a często i wstydu wobec bliższej i dalszej rodziny, sąsiadów, itp.
Jak więc wychować następne pokolenie, by wygrywało w sferze finansów?
Dzisiaj chcę zaproponować Ci przeczytanie poradnika, napisanego przez Dave Ramseya oraz jego córkę Rachel Cruze,
zatytułowanego:
„Dzieci mądre finansowo”
Książkę wydało wydawnictwo SZARON
Dave Ramsey jest od wielu lat uczy oraz inspiruje ludzi na całym świecie, jak żyć w wolności finansowej, w czasach, gdzie
lansowany jest konsumpcjonizm, a znaczna część ludności świata staje się „współczesnymi niewolnikami”.
Wszechobecna reklama, podprogowy przekaz informacji, życie na kredyt, to objawy współczesnej choroby cywilizacyjnej.
Ludzie zatraceni w pogoni za pieniądzem, szukający rozrywki przed telewizorem, komputerem, grach, itp. robią wszystko, aby ich dzieci, nie przeszkadzały im w realizacji ich zachcianek. Dają więc im kieszonkowe, które nie uczy podstaw pracy, wypacza natomiast i tak niewielkie pojęcie o zarabianiu pieniędzy, dzieleniu się nimi i oszczędzaniu. Kieszonkowe brzmi
na kartach książki, „jak zasiłek”
Dave Ramsey pisze więc swoją część z pozycji rodzica, jego córka Rachel, z pozycji dziecka, które było prawidłowo kształtowane, poprzez nauczanie zdrowych zasad finansowych.
Na stronach poradnika, poznajemy wartość życia w wolności finansowej, zdrowych relacji rodzinnych.
Przekazując szereg praktycznych rad, łatwych do zrealizowania pomysłów, stanowi on cenne źródło inspiracji
dla tych wszystkich rodziców, aby oni również w życiu swoich dzieci zastosowali zasadę
„pracujesz, dostajesz zapłatę, nie pracujesz nie dostajesz zapłaty”. Zapłata za pracę, a nie kieszonkowe, które zakłada, że dziecko ma prawo do pewnej ilości pieniędzy, tylko dlatego, że żyje i oddycha.
Pewien ojciec opowiadał, jak jego syn odmawiał wykonywania domowych obowiązków i jakiejkolwiek pomocy w domu.
Sfrustrowany, poszedł do sklepu, kupił młotek, w trakcie obiadu, położył go na talerzu syna, mówiąc, że nie dostanie jedzenia, dopóki nie wykona swoich obowiązków. Powiedział mu wręcz: „jeśli będziesz unikał swojej pracy zniszczę Twój talerz tym młotkiem”.
Jest to zgodne ze słowami św. Pawła z 2 Listu do Tesaloniczan 3, 10, który mówi: „Kto nie chce pracować niech też i nie je”.
Jeśli dziecko mając kilka lat nie wie, skąd się biorą pieniądze, mając dwadzieścia kilka lat, będzie miało olbrzymie problemy z utrzymaniem pieniędzy.
Autorzy proponują uczenie dziecka podstaw finansów w oparciu o tzw. trzy koperty. Mogą to być również trzy skarbonki.
Kiedy dziecko otrzymuje jakieś pieniądze, czy to za swoją pracę, czy też w prezencie, należy je dzielić na trzy równe części,
1. Dawanie
2. Oszczędzanie
3. Wydawanie.
Oszczędzanie uczy dzieci cierpliwości, ustalania celów.
Dawanie to nauczanie postawy dzielenia się z innymi z radością, uśmiechem na twarzy, a przede wszystkim z miłością.
Wydawanie wreszcie, to nauczenie dzieci robienia zakupów w przemyślany sposób. Dziecko kupując jakąś rzecz, musi robić to odpowiedzialnie, i nie pod wpływem emocji, które często ponoszą rodzica, wydającego zarobione pieniądze bezmyślnie, zadając sobie pod koniec miesiąca pytanie, gdzie się podziały moje pieniądze.
Przy wydawaniu warto więc nauczyć dzieci stosowania techniki tzw. opóźnienia. Zanim wyda pieniądze, zaproponuj, aby odczekały noc, dobę, może kilka dni. Emocje opadną, może okazać się że przejdzie chęć kupna.
Jedna z przypowieści biblijnych /Salomona 22.6/ mówi:
„Wychowuj chłopca odpowiednio do drogi, którą ma iść, a nie zejdzie z niej nawet w starości”
Autorzy zwracają się również do rodziców, aby nie dawali przykładu swoim dzieciom, dokonując zakupów z niewłaściwych powodów. Często leczą oni swoje emocjonalne potrzeby za pomocą zakupów, np. drogiego samochodu, telewizora, czy też gry komputerowej.
Jeśli dziecko słyszy, że rodzic wybiera się na zakupy, aby coś kupić, co pozwoli mu się lepiej poczuć, to daje sygnał że jeśli kiedyś będzie ono smutne, będzie miało jakiś problem, to zakupy sprawią, że poczuje się lepiej.
Jest to jeden ze scenariuszy, wpajanych dziecku do głowy już od wczesnego dzieciństwa.
Jeśli masz dzieci, może warto zakupić poradnik „Dzieci mądre finansowo” i wspólnie z nimi przeżyć przygodę życia.
Nauczając swoje pociechy przestrzegania podstawowych zasad finansowych – wydawania, oszczędzania i dawania, dojdziesz do momentu, kiedy ich właściwe postępowanie stanie się cechą charakteru, zapewniając im przyszły sukces.
Na zakończenie pragnę podziękować Wydawnictwu Szaron za udostępnienie mi bezpłatnego egzemplarza, w zamian za recenzję, co niniejszym czynię.
Stanisław Bińkiewicz
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.